Testowy lot na 10 km prototypu Starship SN9.
[UPDATE 03-02-2021] Test prototypu Starship SN9 został przeprowadzony 2 lutego o 21:25 polskiego czasu. Prototyp wzniósł się na wysokość 10 km, wykonując po drodze sekwencyjne wyłączanie silników. Następnie przeszedł do fazy swobodnego spadku. W trakcie manewru lądowania, podczas rozruchu nie uruchomił się jeden z dwóch silników. SN9 nie wykonał pełnej pionizacji i uderzył o platformę do lądowania. RUD nastąpiło w 06:26 od momentu startu. Prototyp powtórzył praktycznie to samo co jego poprzednik SN8. Tamtemu udało się jeszcze spionizować przed twardym lądowaniem, oraz uruchomić na krótką chwilę drugi silnik.
Czekamy na podsumowanie z oficjalnego źródła. Kluczowe będzie poznanie przyczyny nieuruchomienia drugiego silnika. Prawdopodobnie powód był inny niż w przypadku grudniowego testu.
Relacja z wydarzenia na kanale TJK!:
Oryginalny tekst zapowiedzi testu:
W placówce SpaceX w Boca Chica w Teksasie trwają przygotowania do drugiego lotu na dużą wysokość prototypowego Starshipa. Po spektakularnym locie (i RUD) prototypu SN8, na platformie B umieszczono SN9. Mimo, że SpaceX jest technicznie gotowe do przeprowadzenia lotu kolejnego prototypu Federalna Administracja Lotnictwa USA nie wydała dotąd zgody na ten lot. Sytuacja jest niejasna i w mediach pojawiają się różne informacje. Czytamy komunikaty, że to wina biurokratycznej machiny, a inne głosy mówią, że SpaceX wprowadzając zmiany w SN9 (wymiana dwóch silników) stworzyła de facto nową rakietę, którą ponownie należy aplikować w FAA. Obecnie mówi się, że faktyczną przyczyną wstrzymywania pozwolenia na lot SN9 jest niedopełnienie formalności po wybuchu SN8. FAA oczekuje szczegółowej analizy zdarzenia, na potrzeby procedur bezpieczeństwa, natomiast SpaceX naciska na szybkie przejście do kolejnych prototypów i nowych testów. Emocje podgrzał dodatkowo sam Elon Musk uruchamiając swoją broń ostateczną: Twittera. Właściciel SpaceX wyraził swoją opinie nt. FAA.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że SpaceX i FAA dojdą do porozumienia. Bez ich zgody nie ma mowy o testowych lotach Starshipa. SpaceX nie zaryzykuje oczywiście żadnych lotów wbrew Agencji. To by groziło odebraniem licencji. Jednak najnowsze komunikaty mediów świadczą o tym, że grudniowy lot SN8 odbył się mimo obiekcji Agencji, co doprowadziło do śledztwa i opóźnień przy dalszych pracach.
W międzyczasie do placówki testowej dostarczono kolejny prototyp, SN10. Umieszczono go na stanowisku A. Ten Starship nie jest jeszcze wyposażony w silniki Raptor. W najbliższym czasie planowane są testy ciśnieniowe zbiorników.
Aktualny plan na lot SN9 jest w dużej mierze powieleniem lotu SN8. Dziewiątka nie poleci jednak na 12,5 km, tylko na 10 km. Nie podano oficjalnej przyczyn redukcji pułapu. Może to być pragmatyczna zmiana: te dodatkowe 2,5 km nie robią różnicy w kontekście testowanych parametrów. W SN9 zmodyfikowano również system utrzymywania ciśnienia w zbiorniku czołowym (mechanizm ten zawiódł i doprowadził do katastrofy SN8).
SN9 jest w całości zbudowany ze stopu stali 304L (SN8 był częściowo). Zanim trafił na stanowisko testowe przeszedł remont (doszło do incydentu w hali high bay, SN9 przewrócił się i uszkodził klapy stabilizujące). Dziewiątka przeszła testy statyczne (ciśnieniowe i odpalenia silników), po których stwierdzono nieprawidłowości w pracy dwóch silników. Raptory wymieniono i testy powtórzono.